Rafael - 2013-01-13 21:38:51

Obszar ten obejmuje nabrzeże znajdujące się w odległości około 15 km, jest on ogromny. Można tu znaglać wiele rzeczy wyrzuconych przez ocean lecz zazwyczaj jest tutaj tylko piach i słona woda. Dość często można tu spotkać rybaków z miasta którzy łowią tu ryby. Z racji klimatu woda tutaj jest niemal zawsze ciepła co sprzyja widywaniu osób pływających w czystym nie skażonym morzu.

Hayate Nizashi - 2013-01-15 18:12:10

Na plaży w Sevilli otworzyła się garganta z której wyszedł ludzkich kształtów Hollow. Był to Hayate Nizashi który właśnie szukał czegoś na ząb, portal zamknął się za nim, a on ruszył wzdłuż linii brzegowej. Chłopak rozglądał się za innymi pustymi, chciał jak najszybciej stać się gillianem, był ciekaw jak wzrośnie jego siła względem tego co posiada teraz. Stanę się ogromną, czarna istotą przynajmniej tak to opisał Spyro. Już nie mogę się doczekać ale to raczej trochę potrwa zanim to się stanie.

Tsuki - 2013-01-19 18:00:16

Nic nie wskazywało na to, żeby w okolicy znajdował się jakiś pusty. Spokojna pora dnia, którą rozpraszały tylko rozbryzgujące się fale na plaży. Ludzie na pewno by niczego nie zauważyli, jednak nie znaczyło to, że nie było niczego co nie mogłoby zakłócić tego spokojnego dnia. Jako Hollow Hayate nagle poczuł coś dziwnego. Coś co nawet wzbudziło chwilowo, lekko jego lęk. Coś znajdowało się i poruszało w oceanie i bynajmniej nie był to żadne normalne stworzenie.

Hayate Nizashi - 2013-01-19 18:28:38

Czyżby... to może być oceaniczny Hollow ale czemu jest tutaj, a nie w Hueco Mundo? Mniejsza z tym. Co prawda nie pamiętam za dużo z życia ale wiem że lubiłem rybę z cytrynką... cokolwiek to jest. Hayate stworzył w swoich dłoniach dwa wielkie shurikeny, każdy z nich miał metr średnicy. Po czym zaczął nimi kręcić w oczekiwaniu na przeciwnika, w razie ataku z zaskoczenia był gotowy na odskok do tyłu w trakcie którego rzucił by jednym z ostrzy we wroga.

Tsuki - 2013-01-19 22:34:13

Dziwne uczucie towarzyszyło Hayate, kiedy obserwował taflę wody. W końcu nagle uczucie, że to coś się przemieszcza pod powierzchnią wody ustało. Nagle z wody wyłoniła się postać, która przypominała pustego. W większości pokryta białą substancją, jednak całość przypominała już bardziej humanoidalną formę. Z boku ramion wystawały liczne ostrza skierowane do tyłu. Na plecach zaś spora rekinia płetwa, podobnie jak na końcu jego ogona. Osobnik wynurzywszy się stanął stabilnie na piachu, dzięki swoim trzy szponiastym łapom i spoglądał ze spokojem na Hayate. Nie wyglądało na to, żeby się bał tego spotkania. Zaciekawiony dziwnie gapił się na hollowa tak jakby przyglądał się posiłkowi, albo jakiejś ciekawej rzeczy.

Hayate Nizashi - 2013-01-19 22:45:47

- Siema, mam nadzieje że w pobliżu jest jakieś źródło ognia bo nie lubię sushi. - Hayate rzucił w przeciwnika shurikenem który trzymał w lewej ręce i odskoczy do tyłu. Nie mogę się zbliżać do wody. To jego teren, jeśli odciągnę go z dala od oceanu będę miał większe szanse. W razie ataku chłopak broni się kolcami wysuwanymi z wolnej ręki.

Tsuki - 2013-01-19 22:52:59

Normalnie pewnie przeciwnik spróbowałby zrobić unik, jednak tym razem było inaczej. Oponent Hayate nie odezwał się nawet słowem, skoczył natomiast wprost w nadlatujący shuriken tak jakby sam chciał nim oberwać jednak to się nie stało. Osobnik ze sporą szybkości minął się z shurikenem dosłownie o cal, jednak słychać było jakiś dźwięk. Kiedy przeciwnik wylądował jakieś 15 metrów na przeciwko hollowa, wtedy można było zauważyć, jak zanim shuriken Hayate ląduje w dwóch miejscach na raz gdyż został rozcięty na pół. Ten manewr najwidoczniej nie sprawił żadnego problemu jego przeciwnikowi. Znów to dziwne spojrzenie i znów brak reakcji, tak jakby ten osobnik zbierał informacje o Hayate.

Hayate Nizashi - 2013-01-19 23:05:18

Chłopak był lekko zaskoczony tym ruchem przeciwnika, nawet nie był pewien co się właśnie stało. Albo jest tak szybki albo posiada tak potężną technikę. Hayate odtworzył shuriken w lewej dłoni i rozkręcił go.
- Ok, nie doceniłem cię... - Powiedział do Hollowa po czym zaczął powoli się cofać.

Tsuki - 2013-01-19 23:08:48

Z każdym krokiem w tył, przeciwnik posuwał się o jeden krok do przodu, wciąż utrzymując ten sam dystans. Jednak przy jednym z kroków tupnął w piach, wytwarzając kilka piaskowych kul, które skoncentrowały się na tyle mocno, że wyglądało na dosyć twarde. Następnie przeciwnik uderzając ogonem posłał kulę jak z moździerza w kierunku hollowa. Kula poleciała dosyć wysoko, jednak celnie zaczęła opadać wprost w Hayate.

Hayate Nizashi - 2013-01-19 23:19:16

Kiedy pocisk spadał na Hayate ten zachował spokój, zatrzymał jeden z shurikenów umieścił go na ramieni. Chciał zrobić parę kroków w przód, opuścić tym samym polę rażenia kuli i ruchem ręki stworzyć za sobą barierę z kości. Widzę że ma parę asów w rękawie, mogę mieć problem. Jeśli ten manewr się udaje chłopak rzuca oba ostrza w przeciwnika i w ślad za nimi rzuca mały ledwo widoczny sztylet wycelowany w brzuch wroga.

Tsuki - 2013-01-19 23:33:14

Piaskowa kula rozbiła się na kościstej barierze zupełnie jak dziecięca kulka piachu. Jednak mimo wszystko Hayate umknął przed tym dziwnym atakiem i rzucił w we wroga swoje ostrza. Rekino podobny hollow jednak znów wskoczył wprost w atak i przekręcił swe ciał przy manewrowaniu dzięki swemu ogonowi. Ciął z łatwością unieszkodliwiając ostrza, a kiedy niewielkie ostrze zbliżało się do celu, ten kopnął w piach tworząc wysoką taflę piachu, która przysłoniła cel. Gdy piach opadł przeciwnik zniknął. Nagle Hayate mógł usłyszeć za sobą dźwięk wbijanego ostrza w piach. Jakieś 5 metrów za nim stał ten osobnik, który rzucił mu pod nogi jego własne, rzucone kilka sekund wcześniej ostrze. Bez emocji, spokojnie wpatrywał się w Hayate obserwując każdy skrawek jego ciała.

Hayate Nizashi - 2013-01-19 23:39:41

Teraz się zastanawiam czy on za życia nie był gwałcicielem... Hayate odparował wszystkie zwykłe kości które stworzył, chciał mieć pewność że w trakcie szybkiej walki nie będzie miał problemu ze swoim limitem. Chłopak nie sięgał po swój miecz który spokojnie spoczywał na jego plecach, choć raz chciał kogoś pokonać bez używania tego przeklętego ostrza. Wytworzył dwa szerokie miecze i przybrał pozycję obronną w oczekiwaniu na ruch pustego.

Tsuki - 2013-01-19 23:58:46

-Uhh...
Osobnik wydał z siebie jakby zniecierpliwione wzdychnięcie po czym z niebywałą prędkością pojawił się tuż przy Hayate, łapiąc za jego miecze, a samemu ich właścicielowi sprzedając mocne kopnięcie w klatkę piersiową, posyłając go ponad 10 metrów w stronę oceanu, upadek na szczęście amortyzował wszechobecny piach. Hollow następnie chwycił jeden z tych mieczy i rzucił wprost w Hayate. Ostrze wbiło się jednak tuż przy jego głowie w piach.
-Uwierz, gdybym chciał cię zabić już dawno byś był martwy, nawet nie wiedząc kto ci to zrobił...
Znów zniknął i pojawił się tuż nad Hayate z rękami skrzyżowanymi za plecami.
-Obserwując cię, myślałem, że będziesz silniejszy... Hmm... Zróbmy mały zakład, tylko bardziej uczciwy. Ty zawalczysz z przeciwnikiem na równym sobie poziomie, i jak wygrasz daruję ci życie i może do mnie dołączysz, albo dla wielu znacznie prostszy wybór... Odmówisz, albo przegrasz, to staniesz się posiłkiem dla mojego chłoptasia. Rozumiem, że umowa stoi?
Dziwny osobnik nie mógł być zwykłym hollowem, był zbyt silny... Nagle niedaleko nich z piachu wykopał się dziwny hollow ze skorpionim ogonem, którym zwinnie operował. Widząc Hayate, przybrał pozycję do walki i czekał na obrót wydarzeń.

Hayate Nizashi - 2013-01-20 10:53:21

- Dobra... umowa stoi, walczymy. - Hayate wstał, zdjął Defiled Blade z pleców i wbił go w piach. Złapał za chwile wcześniej stworzone jednoręczne ostrza i zaczął biegać dookoła nowego przeciwnika. Boisz się używać mojej broni..? Chłopak usłyszał dziwny głos w głowie ale nie zwracał na to uwagi, teraz musiał walczyć o przetrwanie. Zamknij się i nie przeszkadzaj!
Nizashi wykorzystywał swoją maksymalną prędkość i był gotowy do ewentualnych uników przed kolcem Hollowa.

Tsuki - 2013-01-20 12:23:35

Wydawało się, że skorpiono podobny hollow będzie używać ataków krótkiego zasięgu, jednak przy pustych wszystko było możliwe. Ten nie ruszając się z miejsca i obserwując biegającego na około Hayate, wystawił swój kolec jadowy wycelowany do góry i po chwili, wystrzelił z niego sporą dawkę żrącego jadu, który jednak właścicielowi nic nie robił. W obrębie 10 metrów od hollowa zaczął padać chwilowo żrący kwas, przez który wszędzie pojawiał się dym i zapach przypalanego piachu.
-Hahaha! No ciekawe jak zamierzasz do mnie podejść!
Zaśmiał się z irytacją nowy przeciwnik Hayate. Drugi, ten potężny stał nieopodal jednak nic nie robił sobie z padającego na niego kwasu, który w rzeczywistości nawet nie dolatywał do jego ciała, gdyż rozpadał się i znikał.

Hayate Nizashi - 2013-01-20 15:14:36

Hayate widząc co robi żrący opad wytworzył na swojej lewej ręce tarczę ze wzmocnionej kości. Jedyne co zrobił to włożył w wytwarzanie kości swoje reiatsu, nie był pewien efektu ale liczył że to coś zmieni. Ową tarczą próbował zasłonić się przed kwasem, bez względu na to czy mu się udaje czy też nie, chłopak przechodzi do ofensywy. Biegnie w stronę skorpiona i stara się wykonać dwa cięcia jego prawego boku.


Reiatsu: 2400 - 500 = 1900
Siła: 8 - 1 = 7 * 1,25 - 7 * 0,1 = 8
Wytrzymałość: 4
Szybkość: 9 - 2 = 7 * 1,25 + 7 * 0,25 + 7 * 0,2 = 12
Zręczność: 7 - 2 = 5 * 1,25 + 5 * 0,25 = 7

Wytrzymałość tarczy: 16

Tsuki - 2013-01-20 15:43:36

Hollow uważnie obserwował w jaki sposób broni się Hayate przed jego kwasem. Dodatkowo włożone reiatsu wzmocniło tarczę na tyle, że kwas nie przeżarł się do hollowa.
-Sprytne, ale na długo ci się to nie zda!
Zacharczał złośliwie, lecz przestał gdy zauważył, że jego oponent zamierza zaatakować. Widząc zmierzające ku jego boku ostrze, nagle wygiął się nienaturalnie, ukazując swoją prawdziwą formę. To co teraz mógł ujrzeć Hayate przywodził na myśl centaura, tylko zamiast dolnej połowy od konia było ciało skorpiona. Każde odnóże było ostrym szpikulcem, które nie wyglądało za ciekawie, zresztą tak samo jak sama główna broń skorpiona kolec jadowy.

Hayate Nizashi - 2013-01-20 15:59:26

Hayate dalej atakował ale zmienił swój cel, próbował odciąć jedną z nóg. Po tym manewrze stara się obieca przeciwnika od tyłu i odciąć kolejna nogę tym razem tylną. Chłopak był gotowy na blokowanie ataków pustego swoją tarczą, a ewentualne próby zaatakowania jego pleców powstrzymuje wysuwając z nich kolce. Tak... jeszcze chwilkę... pomogę ci tylko mi na to pozwól... wiesz że chcesz...

Tsuki - 2013-01-20 16:13:41

Skorpion pewnie nie spodziewał się, że Hayate bez zawahania zaatakuje go od razu, po zmianie jego formy. To pozwoliło jego przeciwnikowi odciąć mu jedno z jego wielu odnóży. Jednak zorientowawszy się w zamiarach Hayate, szybko usunął swoje odnóże przed ostrzem i odwrócił się robiąc zamach ogonem, które wyrzuciło Hayate w powietrze.
-Zobaczymy czy dalej będziesz taki cwany!
Wycharczał po czym błyskawicznie wkopał się do piachu. W ciągu paru sekund znikł im z oczu, a nawet nie było słychać głośniejszych odgłosów przemieszczania się go w tym piachu, nagle tuż przed Hayate wyłonił się ogon Skorpiona, który wychylił się do tyłu, by po chwili z impetem cisnąć do przodu starając się wbić wprost w ciało Hayate.

Hayate Nizashi - 2013-01-20 19:59:00

Chłopak próbował zablokować atak swoją tarczą po czym użyć miecza i ciąć jeden z segmentów ogona. Już jestem... odpocznij sobie... Zanim doszło do kontaktu z kolcem pustego, Hayate stracił kontrolę nad swoim ciałem i odpłynął.
- No w końcu! Oto i ja wasz nowy kolega! Ahahaha..! - Głos chłopaka zmienił się, był bardziej niczym głos szaleńca z wyczuwalną rządzą zabijania.

Tsuki - 2013-01-20 21:31:02

Na szczęście Hayate, ogon z kolcem jadowym zatrzymał się na kościanej tarczy. jednak po chwili ogon zniknął pod powierzchnią piasku. Moment później niedaleko Hayate wyłonił się Skorpion z malującym się zaciekawieniem na twarzy.
-A co to? Czyżby koleżka miał problemy sam ze sobą?
Po czym zaczął się śmiać w dość chrypliwy i skrzeczący sposób. Jednak gdy przestał, wymierzył kolec w Hayate i po chwili wystrzelił mały ładunek kwasu, celując w głowę Hayate.

Hayate Nizashi - 2013-01-21 16:14:26

- Morda, teraz ja jestem przy sterze i tak już zostanie! - Hayate, lub to co nim właśnie kierowało, ponownie zasłonił się tarczą i przy okazji zalał najbliższy obszar warstwą kości. Usunął nawet miecz który trzymał, tym samym nie zostawiając sobie nic do ataku poza Defiled Blade. Na jego nieszczęście skorpion stał właśnie pomiędzy nimi... ale to tylko gorzej dla Hollowa. Chłopak wyciągnął rękę w stronę przeciwnika, miecz zadrżał, wyrwał się z piachu i leciał ostrzem w stronę Hayate, a tym samym w stronę pustego.

Tsuki - 2013-01-22 21:03:10

Skorpion z dziwnym spojrzeniem przyglądał się temu całemu... "zjawisku" jeśli można było tak nazwać wewnętrzną przemianę u Hayate. Przemianę... albo raczej bitwę.
-Hę? Widzę, że twoje drugie ja jest bardziej aroganckie niż myślałem. Ale dobrze, dobrze. Przynajmniej będzie więcej zabawy...
Przerwał widząc wyciągniętą dłoń hollowa i słysząc dźwięk ostrza za sobą. Skorpion mocno by oberwał, gdyby nie fakt, że jego ciało mocno wygięło się, dzięki czemu uniknął przelatującego miecza.
-Sprytne, sprytne. Ale potrzebujesz więcej szczęścia, żeby sobie ze mną poradzić maluszku.
Zaczął prowokować Hayate, wiedząc że teraz stał się bardziej porywczy. Skorpion jak na razie stał w miejscu i naśmiewał się z przeciwnika.

Hayate Nizashi - 2013-01-23 17:10:47

- Tak... - Hayate złapał Defiled Blade z łatwością, jakby się z nim urodził. Ruszył szarżą na pustego, kiedy był blisko zamachnął się mieczem od prawej do lewej celując w tułów. Jednak ten atak miał tylko odwrócił uwagę przeciwnika, od powierzchni którą chwilę wcześniej wytworzył, zaczęły odrywać się ostre kawałki kości które otoczyły Hollowa. W jednej chwili ruszyły one ze wszystkich stron na skorpiona.
To go powinno załatwić. Chłopak nie zważając na to czy trafił czy nie, okrąża wroga i wykonuje cięcie mające na celu odciąć ogon w połowie jego długości.


Siła ataków: 14

Tsuki - 2013-01-23 20:12:45

Skorpion przestał się śmiać, gdy tylko spostrzegł w jak nieciekawej sytuacji się znalazł.
-He?
Wyrzucił z siebie tylko krótki odgłos, by w następnej chwili i to w ostatnim momencie dać nura w piasek i uniknąć kościanych ataków Hayate tak samo jak i jego broni. Przez chwilę nie dało się go wykryć, jednak po krótkim czasie hollow dał znać o swojej obecności. Piasek pod stopami Hayate zapadł się i jego nogi do połowy zablokowały się w piachu. Z pod piachu kilkanaście metrów przed nim wyłonił się skorpion, który wystrzelił w kierunku wroga kilka sporych dawek kwasu.

Hayate Nizashi - 2013-01-23 21:22:09

Hayate znowu zasłonił się tarczą, po czym odparował ostrza z powietrza ponieważ ich utrzymywanie wymagało od niego dużo energii i skupienia. Zaczął obracać Defiled Blade w dłoni przeczesując nim piasek. Miał nadzieje że uderzenia ostrza o powierzchnie, a także wiatr odkopią go na tyle by w razie czego mógł się szybko wydostać.
- Potrafisz tylko się chować?! Czyli dobrze wykorzystujesz otoczenie, brawo. - Głos chłopaka wciąż był dziwnie zmieniony ale tym razem wyrażał ciut więcej podziwu niż pogardy. Jeśli blok się udaje, Hayate zaostrza brzegi tarczy i rzuca nią w ogon przeciwnika i w razie czego, stara się wyczuć gdzie Hollow się przemieści.

Tsuki - 2013-01-23 22:44:48

Kolec znów został zatrzymany na kościanej tarczy. Hayate mógł być dumny ze swej umiejętności, była całkiem przydatna. Tak myślał, przynajmniej Skorpion. Rzucona kościana tarcza, o mały włos odcięła by cały ogon, jednak Skorpion starał się uniknąć tego losu i odchylając ogon został tylko ranny. Jednak nie mógł już tak precyzyjnie korzystać z ogona. Wynurzył się znów z piachu, tym razem jego mina była bardziej poważna. Spojrzał na sój ranny ogon z kolcem jadowym, to znów na Hayate.
-Pożałujesz tego...
Atmosfera stała się bardziej poważna. Na około Skorpiona pokazała się pomarańczowa aura reiatsu, a jego dłonie... zmieniły się w olbrzymią parę szczypiec o ostrych końcach. Odnuża powoli się poruszyły i hollow zaczął kroczyć w kierunku Hayate, co jakiś czas wydając trzask swoimi szczypcami.

Hayate Nizashi - 2013-01-24 20:02:43

Hayate chwycił miecz oburącz, trzymał go z prawej strony, prostopadle do ciała. Ruszył biegiem w stronę przeciwnika by móc wykorzystać siłę pędu do wzmocnienia swojego ataku. Kiedy jest blisko tnie od prawej do lewej wykorzystując przy tym całą swoją siłę. Cios tym razem ma na cel przecięcie pustego na pół ale także odwrócenie jego uwagi od tarczy powracającej właśnie do swojego właściciela.


Reiatsu: 1900 - 1900 = 0
Siła: 7 + 19 = 26 * 1,25 - 26 * 0,1 = 30
Wytrzymałość: 4
Szybkość: 12
Zręczność: 7

Siła ataku: 36

Tsuki - 2013-01-24 21:33:07

Skorpion stał w miejscu. Chciał pokazać jak dużo silniejszy jest od swojego przeciwnika. Gdy Hayate dosięgnął go swoim mieczem, ten zablokował atak krzyżując swe wielkie szczypce. Atak zostałby odparty, gdyby nie fakt, że powracająca tarcza o ostrej krawędzi cięła Skorpiona w jego plecy, wytrącając go z równowagi. To były jego ostatnie chwile, ostrze Hayate przedarło się i cięło hollowa na pół, którego cielsko padło martwe na ziemię. Pozostało po nim tylko rozpadające się cielsko.
-Jesteś słabszy, jednak pokazałeś, że masz coś w głowie...
Odezwał się obcy Hollow stojący teraz blisko wody.
-Jednak teraz każdy mógłby cię pokonać. Następnym razem uważaj, nim zużyjesz całe swoje reiatsu na jednego przeciwnika, bo może się to obrócić przeciwko tobie...
Odwrócił się następnie plecami do Hayate i nagle zniknął

Nagroda:
500 exp
10PN
5G

Hayate Nizashi - 2013-01-24 21:43:36

Chłopak usiadł zmęczony nad zdobyczą, odparował tarczę, miecz położył obok.
- Widzisz mały, jestem silniejszy niż ty. Ty byłbyś już martwy... ale teraz muszę odpocząć. - Hayate odzyskał kontrole nad swoim ciałem, a dziwny głos w jego głowie ucichł. Cholera, co to było? Nie mogłem nic zrobić ale to coś... pomogło mi... chyba. Pożarł ciało Hollowa, wstał, rozejrzał się ale nikogo nie zobaczył.
- Nic tu po mnie. - Otworzył gargantę i wszedł w nią, a ona zamknęła się za nim.

Dante - 2013-02-03 22:43:59

Dante wpadł biegiem na plażę w środku nocy. Tym razem był pewien... że znowu się zgubił. Tak młody Fullbringer miał zamiłowanie do notorycznego gubienia drogi. Często tracił orientację w terenie zwłaszcza w obcym miejscu.
-Cóż... Przynajmniej wiem że to na pewno nie w te stronę! -pocieszał się.
Syn Spardy uznał że nie ma już siły by dalej biec w poszukiwaniu obozu więc zdrzemnie się tutaj. Położył się na piasku i oglądał gwiazdy na niebie.
-Ehhh... Śliczna księżniczko, czemu cię tu ze mną nie ma?-powiedział sam do siebie w odniesieniu do Misaki.

Hayate Nizashi - 2013-02-04 21:59:28

- Nie znam żadnej księżniczki ale mogę cię poznać z moim bratem, hehehe... - Dante usłyszał niski, ochrypły, męski głos. Niedaleko Fullbringera siedział mężczyzna wyraźnie po pięćdziesiątce. Miał siwe, stojące włosy, żółte oczy i kilkudniowy zarost, poza tym nie wyróżniał się niczym szczególnym. - Ty jesteś Dante, syn Spardy, łowca demonów... tak...

Dante - 2013-02-04 22:04:23

Dante podniósł się do siadu i zaśmiał bo rzeczywiście żart staruszka był przedni.
-Wybacz, moja księżniczka by mnie zabiła gdybym zmienił upodobania...
Podrapał się z tyłu za głową i częściowo ucieszył z tego ze jego sława trochę urosła... wśród seniorów ale jednak.
-Masz Panie nade mną przewagę... Ty znasz moje imię ale ja nie znam twojego...
Dante uznał że nie warto sie ciskać z mieczem na tego staruszka. Skoro pojawił się tak niezauważalnie to pewnie mógłby go zabić samym kiwnięciem palca... A skoro Dante jeszcze żyje to znaczy że byćmoże ma on o niego interes. Kto wie...

Hayate Nizashi - 2013-02-04 22:15:36

- Jestem Bogen, przyszedłem wypełnić drugą część obietnicy którą dałem twojemu ojcu. - Staruszek przysunął się bliżej chłopaka. - Powiem ci że łatwiej cię było znaleźć niż Vergila... on wycierał wszystkie ślady po sobie. - Mężczyzna uśmiechnął się ciepło i zaczął przyglądać się gwiazdą na niebie.

Dante - 2013-02-04 22:24:51

Dante słuchał z uwagą słów Bogena, nowo poznanego tajemniczego staruszka utrzymującego, że znał jego ojca i spotka się nawet z Vergilem.
-Vergil chce mieć święty spokój od problemów tego świata. Tym się różnimy. Ja wolę by ludzie dobrze znali moje imię.
Vergil był zawsze tajemniczy i odosobniony. Poza Nero i Dante nie miał nikogo innego z prostego powodu... Nie chciał mieć. Nic nie posiadać to nie mieć nic do stracenia. Tylko to się liczy, by nie mieć nic. Kiedy człowiek nie ma nic do stracenia nic go już nie przerazi. I to wtedy osiągnie się szczyt potęgi. Tak zawsze mawiał Vergil i to powiedział Dantemu kiedy odchodził.
Mimo iż Bogen znał imię jego brata Dante postanowił go sprawdzić, upewnić się czy aby na pewno znał Spardę.
-Drugą część obietnicy? Chyba chodzi o spalenie tego jego filetowego płaszcza, którego tak nie cierpiał... -zaśmiał się chłopak. Była to prowokacja. Sparda uwielbiał płaszcze, tak jak teraz jego synowie, a jego ulubiony, fioletowy towarzyszył mu niemal zawsze.

Hayate Nizashi - 2013-02-04 22:40:30

- Sprawdzasz mnie ale nie idzie ci najlepiej. Wisze mu przysługę za oszczędzenie mojego nędznego życia łowcy demonów. - Głos mężczyzny lekko posmutniał. - Kiedyś się przekonasz że nie wszystkie demony są złe, o ile jeszcze się o tym nie przekonałeś. - Wstał i stanął przed Dante. - Moim zadaniem było nauczenie pewnej techniki Vergila i ciebie, a z tego co widzę to jesteś już na odpowiednim poziomie by się tego nauczyć.

Dante - 2013-02-04 22:45:47

Dante wstał z ziemi wykonując sprężynkę i zgrabnie lądując na nogach.
-Skoro tak... to nie mogę się już doczekać!
Dante chwycił za Rebelliona i zdjął go z pleców wbijając w piasek. Puścił go na chwilę by strzelić z palców na rozgrzewkę i znów położył a nim dłoń.
-OK! No to zaczynamy? -zapytał zniecierpliwiony. -Jeśli chodzi o demony to nigdy nie atakuję pierwszy. Nie ma sensu szukać bitwy tam gdzie jej nie ma... Nawet Demon może się na coś przydać na tym świecie... Jak na przykład Sparda.

Hayate Nizashi - 2013-02-05 10:35:40

- Tak Sparda... jedyny demon który mnie pokonał... - Bogen wyraźnie odpłynął w swoje wspomnienia, widać że wiele przeżył z ojcem Dantego. Mężczyzna wyjął paczkę papierosów z kieszeni, wyjął jednego i zapalił go... od swojego palca. - Dobrze, zaczynajmy dzieciaku, pamiętam cię jeszcze w pieluszkach, zobaczmy czy od tamtej pory się czegoś nauczyłeś hehehe... Masz zgasić tego peta, masz czas do rana, jeśli nie zdążysz... zabiorę ci twoją moc. - Głos staruszka wskazywał na to że wcale nie żartuje.

Dante - 2013-02-05 21:50:34

Dantemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Skoro staruszek gada o takich sprawach to raczej nie żartuje. Co prawda Fullbringer słyszał jedynie że można odebrać moc Shinigami ale żeby odbierać moc Fullbrignu? Być może przyda sie mu ta wiedza w późniejszym czasie...
Dante błyskawicznie sięgnął po pistolet i wystrzelił jedną kulę w głowę dziadka. Była to zmyłka by ten się odwrócił unikając pocisku. Zaraz po wystrzale chłopak użył Bringerlight by znaleźć się w dogodnej pozycji by zadać mieczem cios odcinając kawałek papierosa. W razie porażki Dante kontynuuje odwracając się przez plecy próbując zadać cios pięścią w szczękę dziadka i tym samym wytrącić mu papierosa z ust. Zaraz po ciosie następuje kolejny atak mieczem po którym Dante odskakuje w tył by przeanalizować sytuację.

Siła: 14
Wytrzymałość: 9
Szybkość: 13
Zręczność: 12

Reiatsu: 4375-25-50=4300
Pocisk siła/ zręczność/ szybkość: 29/ 18/ 19
Szybkość Bringerlight: 31
Siła ciosu: 20

Hayate Nizashi - 2013-02-05 22:19:24

Mężczyzna złapał pocisk w locie, a z pomiędzy jego palców wypłynęła jasno czerwona, prawie biała, maź. Z łatwością odbił ostrze dłonią, uderzając w jego bok. Dante poczuł że cały miecz się rozgrzał, a miejsce w które uderzył Bogen było lekko czerwone. Kiedy Fullbringer próbował uderzyć staruszka w szczękę ten uderzył go w brzuch, siła była naprawdę ogromna i chłopak został oszołomiony.
- Nie w ten sposób. Uwolnij pełnię swojego demonicznego dziedzictwa. - Powiedział mężczyzna i odrzucił przeciwnika.

Dante - 2013-02-05 22:45:56

Dante wypluł szklankę śliny po ciosie dziadka. Miał staruszek parę... Fullbringer złapał oddech i odpowiedział.
-Łatwo powiedzieć... Od siedzenia nikt jeszcze nie zrobił się silniejszy. Jeżeli walka nie jest sposobem nauczenia sie czegoś to co jest?
Coś jest nie tak... Ledwo mogę się skupić... Jakby krzyki... Krzyki bólu... Tysiące... Ale człowiek tak nie krzyczy... Skup się! Zamij się przeciwnikiem!... Moja głowa!!!
Dante dostawał szału. Złapał się ręką za głowę. Nawet nie zauważył jak zaczął się pocić i ciężko dyszeć.
-Cholera... NIECH ONI WSZYSCY SIĘ ZAMKNĄ!!! -wrzasnął na całe gardło padając na kolana.
Po chwili mimo ogromnego bólu wstał dalej trzymając się za tył czaszki. Chwycił miecz i podbiegając do dziadka zaczął nim chaotycznie wymachiwać. Była to niemal desperacka próba ataku przeciwnika.
-Jak mam się skupić z tym ciągłym jazgotem?!

Hayate Nizashi - 2013-02-05 23:09:38

- Hmmm... czyli już się zaczęło... - Staruszek najwyraźniej wiedział o co chodziło Dante, musiał to już kiedyś widzieć. - Mały skup się na swoim celu, a nie na głupotach. - Bogen z łatwością unikał ataków chłopaka, nawet nie musiał się na tym specjalnie skupiać. W końcu uderzył Fullbringera, znowu w brzuch i z tym samym efektem, odrzuceniem na parę metrów.
- Jak już sobie z nimi pogadasz to wróć do walki, wcześniej nawet nie podchodź.

Dante - 2013-02-05 23:25:42

Dante zakaszlał głośno i zaksztusił się śliną. Znów siedział na kolanach.
Jak to... Mam z nimi "pogadać"?... Każdy krzyczy, nie mogę się skupić, jest ich tak wiele... Zaraz... Jest ich wiele... Ale każdy chce tego samego... Mówią to samo... To nie krzyk bólu... To krzyk... Szaleństwa... Gniewu... Żądzy krwi... Chęci mordu... Oni wszyscy pragną...
Dante lekko się zaśmiał w diaboliczny sposób pod nosem. Patrzył cały czas w ziemię.
-Wiesz dziadku... Nie powinieneś tego mówić... Widzisz oni wszyscy chcą tylko jednego... -Fullbringer spojrzał na przeciwnika ze lśniącą czerwienią w oczach i szaleństwem na twarzy. -Chcą poharatać cię tak bardzo by został z ciebie krwawy ochłap mięsa!
Reiatsu zawirowało w powietrzy i ciało Dantego zaczęło promieniować czerwonym blaskiem jego mocy. Fulbringer wstał i położył miecz na ramieniu.
Już wiem... Wiem czego chcecie... I dam wam to!... Wy dajcie mi moc bym dotrzymał obietnicy!... Kwintesencję waszych dusz!... Ostrza w waszych pragnień!... Broń z waszej żądzy krwi!... Mój ojciec zabrał wam życie... Ja pozwolę wam powrócić na ten świat i przelać tyle krwi ile starczy mi życia!... Osobno jesteśmy bezsilni... Razem będziemy niepokonani!
-To jak dziadku? Wchodzisz w ten układ czy strach cię obleciał?! -krzyknął Dante.

Hayate Nizashi - 2013-02-06 14:47:56

- Ech... dalej nie rozumiesz... Dobra, pokaż co umiesz. - Staruszek był wyraźnie zawiedziony tym co widział ale czekał na ruch Dantego. - Dawaj mały, włóż w to wszytko co oni ci dają, ZABIJ MNIE! - Bogen złożył dłonie i zaczął nucić coś pod nosem, brzmiało to jak jakaś dziwna modlitwa. Fullbringer miał idealny moment do ataku, papieros nie był niczym zasłonięty, powoli spalał się na delikatnym wietrze.

Dante - 2013-02-06 21:12:38

// Tak tylko przypominam że to już ósmy post treningu :D\\

Dante założył miecz na plecy. Wciąż miał ten demoniczny uśmiech szaleństwa na twarzy.
-To ty nic nie rozumiesz... Kazałeś mi wyzwolić całą moc swego demonicznego dziedzictwa... Kazałeś mi dowiedzieć sie czego chcą głosy w mojej głowie... Tak też zrobiłem. Teraz wiem czym jest moja moc. Rebellion to symbol buntu - buntu przeciw naturze Demona i przeznaczeniu Mrocznego Rycerza Spardy... Niezwykle wzniosłe nieprawdaż?
Dante zaśmiał się pod nosem po czym wytarł go kciukiem.
-Ta moc jest inna... -strzegł Fullbringer. -Ta moc nie pochodzi od mego ojca a od jego ofiar... Zanim zdobył swą moc, Sparda zabił niezliczone ilości Demonów na swej drodze krwi... Ich okrucieństwo, pragnienie zemsty, żądza krwi... To wszystko teraz jest we mnie... Wszyscy oni żyją we mnie by dalej siać zniszczenie i śmierć wśród moich wrogów!
Dante rozłożył ręce na boki i obrócił się wokół siebie kilka razy.
-A ja myślałem że to migrena, że to tylko moja wyobraźnia albo wariuję! Hahahahahaaa!
Zatrzymał się i znów zerknął na staruszka.
-Moje demoniczne dziedzictwo, imię mej Demonicznej broni brzmi...
Dante chwycił prawą dłonią lewe ramię i skumulował tam swoje Reiatsu chcąc zmaterializować ubranie Fullbringu.
Teraz!... Musi się udać... Na to czekałem... Ja i wy... By wreszcie świat poznał nasze imiona... Wszystkich nas... Puki ja żyje dam wam tyle krwi mych wrogów ile zechcecie... Wy dajcie mi siłę jakiej doświadczyliście w walce z mym ojcem!
-LUCIFER!!! -wrzasnął czując że moc jest gotowa. Teraz lub nigdy.

Hayate Nizashi - 2013-02-06 21:43:47

- Przypomnij sobie kim jesteś, jesteś pierdolonym łowcą demonów. - Bogen był wyraźnie zawiedziony efektami ich małego wyzwania. - Ech... daje ci czas do północy, bo jak się nie opanujesz to wszystkich pozabijasz. Jeśli nie zdążysz to nie nacieszysz się zbyt długo nowymi mocami. - Staruszek podciągnął rękawy do góry i przyjął pozycje obronną. - Zaczynaj...


//Twój Fullbring nie jest jeszcze gotowy, bo jest bardzo oporny :P Poza tym walka trwa za krótko, jak ogarniesz o co chodzi to mogę ci to uznać już w następnym poście. Tak FOR THE RULEZ.\\

Dante - 2013-02-06 22:19:46

//Umrzyj zmoro nieczysta... :P \\

Dante wiedział o co chodzi Bogenowi. Jak na razie jego teatrzyk się sprawdzał i dziadek nabrał się na opętanie. Chyba najwyższy czas go uspokoić bo mu pikawa na zawał wysiądzie.
Fullbringer odchrząknął wyprostował się i poprawił płaszcz.
-Z byka spadłeś, stary? Jestem Synem Spardy! -powiedział dumnie. -Kilka legionów Demonów to za mało by mnie opętać. Skoro Vergilowi udało się poznać tę moc mnie tez się uda! Nie będę od niego gorszy! A potem skopię mu tyłek i pokarzę kto tu się wdał w ojca!
Dante tym razem mocno się skupił i znów zebrał Reiatsu. Przyłożył dłoń do ramienia i śmiertelnie poważnie wypowiedział imię swojej broni.
-Lucifer: Legion poległych Demonów.
W tym spojrzeniu był coś jeszcze. Gdy patrzył w oczy Staruszka jego dusza mówiła: Jestem gotów by pokonać cię... lub zginąć.

Hayate Nizashi - 2013-02-06 22:29:21

Fulbring chłopaka nagle zniknął, stało się to tak szybko że nawet tego nie zauważył. Bogen stał z ręką przyłożoną do czoła Dantego, skoro mógł tak łatwo poskromić jego zdolności... to raczej nie żartował z tym odebraniem mocy.
- Całe szczęście, już miałem ci przypomnieć że to ty masz panować nad mocą, a nie banda demonów. - Staruszek uśmiechnął się do młodego Fulbringera. - Skoro wykonałem już swoje zadanie, mogę odejść na emeryturę. Jestem już za stary i schorowany na te zabawy w mordowanie demonów. Nadszedł wasz czas. - Kolor ciała Bogena zmienił się na czerwony i powoli przechodził w coraz jaśniejszy odcień aż do białego, wtedy rozpłynął się w powietrzu.

Dante - 2013-02-07 22:19:56

Dante był pod wrażeniem siły starego Bogena. Dezaktywował nowy poziom jego Fullbringu zanim jeszcze Dante zdążył zobaczyć jak wygląda. Mimo to Syn Spardy był świadom swych nowych mocy.
-Dzięki staruszku... Miłej emerytury. -powiedział odchodząc.
Poszedł w przeciwnym kierunku, do którego przybył poszukując obozu Sojuszu Duchowego... znowu.

ZT

Misaki - 2013-02-17 22:45:45

Misaki i Dante dotarli nad brzeg morza. Nie wiem w jaki sposób jest to możliwe, że brzeg morza znajduje się kilka kilometrów od miasta, skoro Sewilla, przynajmniej według mapy, znajduje się w głębi lądu. Widać tworzymy nową, lepszą, alternatywną rzeczywistość. W każdym razie, bądź co bądź, nad tym nieszczęsnym morzem się znaleźli. Misaki lubiła jego szum, chociaż nie widywała wielkich wód zbyt często. W końcu od Paryża na wybrzeże też (!) był dobry kawałek.
-No i co, wciąż nie kojarzysz drogi? - zapytała osłaniając dłonią oczy od słońca i spoglądając w dal na rybackie łodzie.

Dante - 2013-02-18 19:55:55

Dante wylądował i dezaktywował Ubranie Fullbringu. No jednak latanie to jest coś. A jeszcze latanie w tak przyjemnym towarzystwie jak Misaki to rozkosz porównywalna z Rajem.
Dante jednak znó przybrał pozę znaną z Anime. Usiadł tyłem do morza w mrocznej atmosferze ściskając swe kolana ze wstydu.
-Gorzej... Wczoraj też tu zabłądziłem... -przyznał wstydliwie, pociągając nosem.
Widać jego orientacja w terenie była tak samo skuteczna w przypadku latania jak w przypadku chodzenia: po prostu nie ważne jak, Dante zawsze zabłądzi gdzieś, gdzie w ogóle nie chciał iść. Przygnębiony patrzył na małe mrówki targające na swych pleckach ciężar ziarenek piasku.

Misaki - 2013-02-18 20:27:04

-Jesteś porąbany. - Misaki roześmiała się serdecznie i wesoło, po czym przysiadła obok Dantego. Nie obchodziło ją, jak zostanie przyjęta ta wypowiedź, bo w sumie z jego strony po prostu nie wyobrażała sobie, by mogła zostać przyjęta źle. Ten człowiek jest porąbany, ale to cudnie! - Dlaczego na świecie nie ma więcej ludzi porąbanych! - krzyknęła przed siebie kładąc się na piasku. Po prostu nie mogła powstrzymać się od śmiechu, tak bardzo bawiła ją ta cała sytuacja.
Gdy już przestała chichotać, wzięła głęboki wdech i spojrzała w błękitne, słoneczne niebo. Całkowicie nie obchodziło ją teraz, że się zgubili. To przecież głupota! Ona jest kobietą, zawsze może zapytać o drogę, jeśli uwłaczałoby to dumie Dantego. Teraz nawet zwisało jej i powiewało na nadmorskim wietrze to, kto ją z nim zobaczy.

Dante - 2013-02-18 20:39:02

Dante uśmiechnął się na ten specyficzny komplement. To prawda miał lekko mówiąc trochę nierówno pod sufitem i szczerze był z tego dumny. Zwykle przez to ludzie go odtrącali i uważali za wariata więc zbyt wiele osób nie znał w swoim życiu. Cieszył się, że Michelle to nie przeszkadza a wręcz uważa to za zaletę.
-Gdyby było nas więcej miałabyś tylu kompanów do wyboru, że dawno byłabyś mężatką, księżniczko. -wytłumaczył kładąc się koło niej na plecach.
Rzeczywiście pogoda byłą piękna. Słonko grzało, morzę szumiało, wiał lekki zefirek. I ten zapach morskiej bryzy... Całkiem miłe miejsce ta plaża.
Po kilku chwilach wstał odbijając się z "sprężynki". Zdjął miecz wbijając go w piasek. Następnie zsunął z ramion płaszcz i podkoszulkę pod spodem. Zdjął buty i wyjął z za pasa pistolety kładąc je na swoim ubraniu.
-Umiesz pływać? -zapytał z tym chytrym błyskiem w oku.

Misaki - 2013-02-18 20:45:00

-Gdyby było was więcej, pewnie w moim guście leżeliby ci nie porąbani. - to też wyrzekła z pewnym rozbawieniem. Gdyby mężczyźni byli tacy jak on, świat wyglądałby całkowicie inaczej, a i ona zostałaby inaczej wychowana. Bo gdyby jej ojciec był szalony, to za wszelką cenę chciałaby mieć przy sobie kogoś, kto szalony nie jest.
Dziewczyna podniosła się, gdy chłopak wstał i patrzyła z zaciekawieniem na jego czynności. Jeszcze bardziej ciekawa była, gdy zrzucił swój płaszcz, a ciekawość sięgnęła szczytu, gdy pozbył się koszulki. Gdyby nie umiała nad sobą panować, pewnie pociekłaby jej ślinka z ust. Jednak umiała, więc dość szybko odwróciła wzrok, bo takie nachalne wpatrywanie się w nagi, umięśniony, posągowo piękny tors mężczyzny jest wysoce niestosowne i nieprzyzwoite.
-Umiem. - ton jej głosu się zmienił, i zamiast wesołości grała w nim niepewność. - Czy to pytanie jest podchwytliwe?

Dante - 2013-02-18 21:00:20

Dante wykorzystał zmyślne odwrócenie uwagi Misaki. Tak jak się spodziewał, księżniczka będzie wolała się odwrócić niż zgorszyć przed nim nadmierną łapczywością swego wzroku. Szybkim ruchem łapał ją w talii i przełożył sobie przez ramię. Szybkim krokiem zaczął iść w kierunku wody.
-Podchwytliwe nie. To raczej... -mówił i przerwał wchodząc do wody. Była całkiem w porządku, ani zimna, ani ciepła. W sam raz by wrzucić do niej śliczną pannę! -...mokra sprawa!
Na te słowa wrzucił Michelle do wody czekając aż wyląduje w niej z głośnym pluskiem i zapewne groźbą rychłej śmierci Dantego. Cóż warto było. Chłopak zaniósł się głośnym i radosnym śmiechem kiedy już rzucał dziewczyną w morze. W większej mierze chciał po prostu zrobić jej kawał by trochę się rozerwać i by ona troszkę się zabawiła. Poniekąd też kusiła go wizja widoku mokrego materiału ciężko spoczywającego na jej pełnych, kobiecych kształtach pokrytych aksamitną skórą. Krótkie życie ale ten widok wart jest śmierci!

Misaki - 2013-02-18 21:42:44

-Nie! Nie! Nie! Nie! - zaczęła wykrzykiwać przerzucona przez ramię Dantego. - Puść mnie! Nie rób tego!
Wiedziała, co się święci, bo wrzucenie jej do wody było przecież jedyną myślą, jaka chłopakowi mogła przyjść do głowy. Nigdy jeszcze tak się z nią nie obchodzono! Zupełnie bez jakichkolwiek granic i zahamowań. To jej się w gruncie rzeczy podobało, ale na prawdę nie chciała lądować w wodzie... co nie miało żadnego znaczenia, bo i tak wylądowała.
Wynurzyła się zaraz, głośno łapiąc oddech i w ogóle oddychając ciężko. Spojrzała na Dantego zabójczym wzrokiem. Tak się nie będziemy bawić! Gdyby dało się zabijać wzrokiem, ten chłopak zginąłby na miejscu. Niespodziewanie jej bransoletka zmieniła się w łuk quincy, a dziewczyna wciąż z morderczym wyrazem twarzy wycelowała strzałę w Dantego.
-Nigdy więcej tego nie rób. - powiedziała, a jej głos wręcz ciskał gromy. Już miała wypuścić cięciwę, lecz moment wcześniej skierowała łuk odrobinę do dołu i strzała, zamiast w Dantego, pomknęła tuż nad powierzchnią wody i uderzyła w nią tuż przed chłopakiem wywołując falę, która go ochlapała niemal po sam czubek głowy. Mina dziewczyny zmieniła się diametralnie, bo ta zaczęła chichotać wesoło. Po chwili przeszło jej i już z łagodną twarzą dodała:
-Ale na serio. Nie rób tego więcej.
I teraz jest cała mokra. Dobrze, że nie miała jakiejś misternie układanej fryzury, bo takowa po zmoczeniu wyglądałaby fatalnie, a ze zwykłymi, rozpuszczonymi włosami przynajmniej jest naturalnie. Może lepiej wyglądałaby na mokro mając na sobie suknię z jedwabiu, a nie strój ubogiej wieśniaczki, ale to Dante wybrał właśnie tę chwilę na wrzucenie jej do wody.

Dante - 2013-02-19 14:14:29

Dante próbował osłonić się przed wodą jednak daremnie. Przyjął falę ze śmiechem czując chłodną ciecz a swoim ciele. Chłopak zaśmiał się głośno, wstrząsnął włosami i przejechał je ręką.
-Taką zabawę to ja rozumiem! -powiedział i chlapnął, za pomocą dłoni wodą na Michelle.
Rzeczywiście, może mokry jedwab oblepiałby ładniej jej ciało ale Dante nie miał na co narzekać. Misaki wyglądała cudownie okryta mokrą tkaniną z wilgotnymi włosami. Sukienka wyglądała na ciężką i sprawiała wrażenie jakby zaraz miała się zsunąć z jej ramion i odsłonić nagie ciało dziewczyny. To jednak pozostanie zapewne w sferze marzeń nisko urodzonego Dantego, który nie liczy się w karuzeli interesów wysokich sfer tego świata.
Taka była prawda że Dante i Misaki pochodzili z dwóch różnych światów. Kiedy ona jako mała dziewczynka ganiała motyle po ogrodach swego domu rodzinnego, on z braćmi podkradał piekarzowi bułki ze straganu i bił się z nimi drewnianymi pałkami imitującymi miecze. Ona spędzała popołudnia uczona przez prywatnych nauczycieli lub na spacerach z innymi bogatymi paniczami chętnymi jej względów. On - starał się wiązać koniec z końcem łapiąc się pracy by przeżyć w tym świecie i pomóc braciom. I mimo tych różnic jak pomiędzy ogniem i wodą, ta dwójka ba się teraz w najlepsze na słonecznej plaży! Los czasem bywa dziwny...

Misaki - 2013-02-20 12:30:17

Niestety, zobaczenie nagiego ciała Misaki w najbliższym czasie Dantemu nie grozi. Chyba, że bez jej wiedzy i zgody, czego na pewno by sobie nie życzyła oraz co mogłoby szybko i skutecznie zakończyć ich znajomość.
Ten chłopak niestety nie zna jej dzieciństwa, bo wcale nie była ona takim dzieckiem, jak on to sobie wyobraża. Bo zamiast łapać motyle w uroczych sukieneczkach zakładała spodnie i pędziła tam, gdzie mali chłopcy uczyli się podstaw fechtunku, aby do nich dołączyć. W przypadku małych dzieci trudno odróżnić chłopca od dziewczynki, szczególnie gdy ta dziewczynka ma włosy ścięte na krótko i nieco podrapaną przez łażenie po drzewach twarz. Owszem, uczyła się w domu, prywatnie, ale nie interesowały jej literatura i sztuka, ale historie wojen i podbojów. Na spacerach z bogatymi paniczami zabiegającymi o jej względy nie bała się pokazywać jaka jest i czego oczekuje, więc wracali do swoich bogatych domów z podkulonymi ogonami, a wytrzymalsi... no cóż, było kilka historii dotyczących tego, ale może lepiej ich nie przytaczać.
Gdy zaczęła dorastać, niestety musiała przyjąć do wiadomości, że jest kobietą i że mężczyzną być nie może, więc aby nie przynosić ojcu wstydu musiała się trochę opanować - względem paniczów i strojów, a także lekcji szermierki i chodzenia po drzewach. Za to na siłę wciskano ją w suknie, a ona, jako istota niezwykle dumna, ale także szanująca rodzinę i nie chcąca zagrozić jej statusowi za żadne skarby świata nie powie przepięknym, ufryzowanym panienkom pachnącym intensywnie perfumami, z którymi odbywa długie, przeraźliwie nudne spacery, że szczerze ich nienawidzi i ma gdzieś, ile kosztowały ich suknie, oraz skąd sprowadziły materiały, a także prawdopodobnie nikt z jej otoczenia nie przekona się, jak bardzo denerwują ją te cudne, ciężkie suknie, które zmuszona jest co dzień nosić. Może właśnie dlatego często wybucha złością, gdyż musi w sobie ją nosić?
-Jesteś wredny. - powiedziała z miną, która zupełnie nie odzwierciedlała jej słów i również zaczęła chlapać go, z tym, że już nie z użyciem strzał i łuku, ale własnych rąk. A w jej głowie już rodził się plan, w jaki sposób wprowadzić tego chłopaka w kręgi osób, z którymi mogłaby spędzać wiele czasu bez jakichkolwiek obiekcji ze strony ojca i innych...

Dante - 2013-02-22 20:40:22

Dante odpowiadał na ataki dziewczyny swoimi własnymi. Oczywiście jako "ataki" rozumiemy tę niewinną zabawę jaką toczyli. Chłopak lubił takie zabawne dziewczyny jak Misaki. Zawsze była z nimi masa radości i zabawy a Dante to człowiek nie znoszący nudy. Nawet w towarzystwie pięknych kobiet.
Mówiąc szczerze Dantego ciekawiło życie "pięknych i bogatych" tego świata. Ciekawiło ale średnio pociągało. Typowe księżniczki z jakimi zdarzało mu się spotkać były rozpieszczone i traktowały go w najlepszym przypadku jako chwilową zachciankę. Raz nawet spodobał się 13-letniej szlachciance i przez dwa tygodnie jej ojciec płacił mu za spędzanie czasu z jego córką. Pensja była dobra ale gówniara denerwująca, jedzenie w posiadłości marne i pokojówki jakoś mało uprzejme. To tego te wszystkie maniery... Na obiady dawali mu nowe ciuchy jakie powinien włożyć, miał jeść tak jak oni chcieli i do każdego dania miał zestaw 13 sztućców. Koszmar!!! To wszystko sprawiło, że Dante z dystansem podchodzi do sfer wszystkich i ich przedstawicieli.
Michelle miło go zaskakiwała i lubił jej towarzystwo bardziej niż mieszczańskich ślicznotek wodzących za nim wzrokiem gdy przechodził po ulicy. Dziewczyna miała w sobie grację królewny i jednocześnie ten entuzjazm, który cenił u kobiet. Do tego figurę miała jak grecka bogini a to u Dantego duuuuuuuży plus.
-Taaak. Ja też Cię kocham... -odpowiedział Fullbringer kontynuując chlapanie przyjaciółki.

Misaki - 2013-02-22 21:07:50

W jej domu Dante prawdopodobnie bardzo chętnie by przebywał. Michelle z całą pewnością zapewniłaby go, że pokojówki są śliczniutkie i wszystkie niezwykle uprzejme, za to strasznie kochliwe i nie mógłby się od nich opędzić. Zawsze też znajdzie się jakaś, która nie ma oporów. Oczywiście, niezwykle ciężko byłoby przyjąć go w charakterze gościa, a nieobecność ojca nawet tą trudność wzmaga. Bo jaki mężczyzna odwiedza dom, gdy jako gospodarz pozostaje w nim tylko młoda panna? Jest natomiast dużo posad, które mógłby tam zajmować... ale matko przenajświętsza! O czym ona myśli! Po cóż niby miałaby go mieć na co dzień przy sobie? Przecież przez to tworzyłaby sobie tylko możliwość zakochania się w nim, a do tego nie może dopuścić, choć nie wiem jak by chciała. Trzeba dbać o zdrowie ojca, kompletnie by się załamał, gdyby usłyszał o czymś takim.
-Miłości ci nie wyznawałam. - uśmiechnęła się do niego i chlapnęła go jeszcze raz, po czym porzuciła tą zabawę.
-Jak ja wrócę do domu taka mokra? - martwiła się, ale uśmiech wciąż nie znikał jej z twarzy. W końcu bawiła się świetnie, więc czemu miałaby się smucić?

Dante - 2013-02-22 21:40:28

Dante też przestał chlapać dziewczynę. W sumie miło byłoby u niej pracować chociażby jako osobisty ochroniarz czy coś w tym stylu. O ile wszystko by mu odpowiadało rzecz jasna.
Na pytanie dziewczyny wzruszył ramionami.
-Powiedz, że padało księżniczko...-zażartował sobie.
Dante przeciągnął się  wystawiając ręce do góry i napinając mięśnie odchylając się w tył. Pobiegał trochę, pochlapał się wiec teraz chętnie by poleniuchował... Wygrzał się w słonku, posłuchał szumu fal, powdycha morską bryzę... Ale najpierw podszedł do dziewczyny, znów przerzucił ją przez ramię i zaniósł na brzeg.
-Wrzuciłem cię to i muszę cię wynieść... -uzasadnił sadzając ją na ziemi. Podał jej też swój płaszcz: -Tam za skałką będziesz niewidoczna. Zdejmij te mokre ubrania bo się przeziębisz i okryj się tym. Ja tu na chwilę zamknę oczy...
Następnie ziewnął i padł na ciepły piasek podkładając dłonie pod głowę.

Misaki - 2013-02-22 22:38:59

Misaki co prawda miała jeszcze wystarczająco sił żeby bawić się choćby przez długi czas, bo bardzo energiczna była z niej dziewczyna, gdy ktoś odgadł jak lubi się bawić. Po prostu stwierdziła, że gdyby trwali zbyt długo w jednej czynności, to w końcu zrobiłoby się niezręcznie. Miała też dość sił aby wyjść pieszo na brzeg, jednak to nie było jej dane. Już sobie wyobrażała co myślą teraz o nich przyglądający im się rybacy i uśmiechała się do tych myśli. Pewnie stwierdzili, że ta dwójka uciekła z zakładu dla obłąkanych. W sumie nie dziwiłaby się  gdyby na prawdę za takich ich uważali - w końcu na takich właśnie wyglądali.
-Padało? - dziewczyna spojrzała wątpiąco na dzisiejsze bezchmurne i słoneczne niebo. To w końcu Hiszpania, tu musi być ciepło i słonecznie, o ile nie ma deszczu. - Powiem, że poślizgnęłam się i wpadłam do rzeki.
Nie uwierzą, ale deszcz i tak był o wiele mniej prawdopodobny.
-Bez urazy, ale na prawdę nie chcę nosić twojego płaszcza. - nie to, żeby jej się nie podobał, czy coś, ale po prostu widok kobiety w ubraniu męskim, podczas gdy mężczyzna właśnie bez tej części ubioru idzie obok niej daje ludziom pełne prawo do uważania, że z tą damą jest coś nie tak. - I na prawdę, lubię swoje ciuchy i chyba ich nie zdejmę. Jest ciepło, nie przeziębię się.
Nie miała zamiaru zdejmować tych ubrań, chociaż były podarte i przemoczone, bo po pierwsze, wciąż były wygodniejsze niż jakakolwiek suknia, a po drugie... na prawdę nie miała ochoty przebierać się w pobliżu Dantego.

Dante - 2013-02-22 23:07:09

Dante nagle zrozumiał jak mógł być zrozumiany przez dziewczynę. Zarumienił się lekko i podnosząc się szybkim ruchem zaczął wymachiwać przed sobą rękami.
-T-To nie tak jak myślisz! Po prostu przy takim cieple szybko by ci wyschły i nie musiałabyś sie tłumaczyć w domu! -tłumaczył podenerwowany chłopak.
By ukryć buraka na twarzy odwrócił się szybko i zaczął grzebać patykiem w piasku.
-Ale cię do niczego nie zmuszam! Nic nie musisz! Nie było tematu, szafa gra, jest super!
Debil... Tyle dziewczyn w życiu miałeś a tracisz głowę dla jakiejś księżniczki... Ale za to jakiej księżniczki ^^... Uruchom MÓZG palancie!!!, kłócił się ze sobą w myślach.

Misaki - 2013-02-24 17:35:50

Misaki oczywiście nie zrozumiała go źle i wiedziała mniej więcej o co mu chodzi, że nie miał żadnych złych zamiarów. Lecz mimo wszystko, czysto zapobiegawczo, wolała pozostać w ubraniu. W swoich ciuchach, nawet jeśli były do reszty przemoczone, czuła się znacznie lepiej! Gdy Dante zaczął się tłumaczyć, zachichotała. Zabawny z niego facet, nie ma co. Każdy facet jest w sumie zabawny, gdy zaczyna się tłumaczyć.
-Rozumiem, rozumiem!
Ona w sumie też w facetach mogła przebierać, a dziesiątki lgnęły do niej z wywieszonymi jęzorami, ale nie mogła sobie pozwolić na "tracenie głowy" do kogokolwiek. Wszystko ma pod kontrolą - każde uczucia należy trzymać na wodzy i pozostawić sobie zdrowy rozsądek, który pozwoli wszystko ułożyć i przemyśleć, potem dopiero można się zakochiwać. Co do Dantego rozsądek powinien być jeszcze bardziej wyczulony, bo tu jest wyjątkowa łatwość pominięcia któregoś z elementów, co spowodować może katastrofę.
-Bez nerwów. - uspokoiła go jeszcze, przestając już chichotać. - I tak wyschnę siedząc na słońcu. Chyba, że masz zamiar gdzieś jeszcze mnie zabrać.
Niech nie myśli, że dziewczyna porzuci pomysł odwiedzenia obozu - jeśli on jej nie pomoże, sama znajdzie sposób!

Dante - 2013-02-24 17:44:42

Dante siedząc podrapał się za tył głowy. Było jeszcze wcześnie i pogoda dopisywała. Ubrania Misaki szybko wyschną o ile pogoda się nie zmieni. W sumie mając cały dzień spokojnie powinni znaleźć obóz, do którego obiecał ją zabrać.
-Jeszcze gdzieś, hmmm... Myślę, że jak trochę podeschniesz to możemy znów poszukać obozu...-zaproponował Dante.
Teraz powinien znaleźć to przeklęte miejsce. Lecąc powinno być to łatwiejsze, zwłaszcza iż obóz sojuszu trochę zajmował. Jednak coś trapiło chłopaka i musiał swe obawy rozwiać zanim doprowadzi tam dziewczynę.
-Ale powiedz mi szczerze... Po co chcesz tam iść? -zapytał bardzo poważnym głosem.

Misaki - 2013-02-24 20:15:41

Obiecał ją zabrać? Otóż właśnie nie obiecał, ale skoro tak twierdzi, to dla niej tym lepiej. Szczerze mówiąc, aż tak bardzo jej się tam nie spieszyło, żeby musiała tam być akurat dzisiaj, a i nie interesował jej sam obóz, a walka. Chciała po prostu poznać powód, dla którego cała ta wojna wybuchła, oraz może w jakiś sposób, jaki tylko jest możliwy, wziąć w niej udział.
-Chcę pomóc, mieć jakiś udział w tej walce, gdy już się dowiem o co walczycie. - a skoro już się dowie, to może okaże się, że nie ma wcale ochoty pomagać?
-Wiesz, jak w tych wszystkich komnatach i ogrodach jest cicho i nudno? Ja nie po to dostałam tę moc, żeby siedzieć z nią zamknięta i nie móc nawet wypuścić strzały! - w jej głosie wyraźnie słychać było złość i pewien rodzaj żalu. - Nie ma tam jakiegoś miejsca, gdzie pomagają kobiety? Punkt medyczny, czy coś w tym stylu?

Dante - 2013-02-24 20:34:20

Na początku oczy Dantego otworzyły się z szoku i przerażenia. Powód był prosty: pomyślał że dziewczyna chce wziąć udział w regularnej bitwie nie mając pojęcia jakie to piekło. Uspokoił się nieco gdy dziewczyna dodała o pomocy w punktach medycznych.
Dante spuścił głowę tak ze grzywka przykrywała mu oczy.
-Cicho i nudno, co?... -zapytał niemal pomrukując. -Ale ty masz ojca. I cokolwiek by to było nic nie może być dla ciebie ważniejsze niż on... Ja nie mam już nikogo... Nie mam nic do stracenia.
Co prawda wciąż miał Vergila i Nero ale byli od siebie tak daleko, że lata by minęła nim dowiedzieliby się wzajemnie o swojej śmierci. Być może już jest całkiem sam...
-Ty masz to szczęście, że możesz tej wojny uniknąć, przeczekać ją w ciepłej komnacie przy filiżance herbaty... To nie jest twoja wojna. A skoro nie chcesz pieniędzy, nie chcesz sławy ani nie masz z ią ic wspólnego... Dlaczego chcesz w niej uczestniczyć?
Chłopak tego po prostu nie rozumiał. On dałby wszystko by móc powiedzieć, że w komnatach jest cicho i nudno, że nie ma okazji by użyć swej mocy. Widział już w życiu wiele krwi. Zbyt wiele wiosen karmiło się krwią spływającą z klingi jego ostrza.

Misaki - 2013-02-24 21:19:12

Regularna bitwa? Może i chciałaby choć raz coś takiego na oczy zobaczyć, ale była pewna, że to nie dla niej. Na pewno nie wytrzymałaby długo biorąc pod uwagę jej niesamowicie śmieszną potęgę i krzepę fizyczną.
-Dlaczego nic nie może być ważniejsze niż on, skoro dla niego jest wiele rzeczy ważniejszych niż ja?
Wiadomo, że ojciec był dla niej ważny, a on niezwykle się o nią troszczył. Wręcz zrobiłby wszystko, żeby trzymać ją zamkniętą w tych komnatach, byle tylko nie poszła nigdzie, gdzie może ją spotkać niebezpieczeństwo... jednak jego wszystko to za mało, bo ona ciągle się gdzieś wymykała. Nie rozumie, że ona potrzebuje trochę przeżyć i ona nigdy nie będzie jedną z takich słodkich panienek, dystyngowanych dam?
Smutno jej się zrobiło, gdy Dante wspomniał o swojej rodzinie. Ona wiedziała, jak to jest, gdy kogoś brakuje, więc w pewnym sensie rozumiała o co mu chodzi.
-Nie mogę przez całe życie pić herbaty. - Ta odpowiedź według niej wystarczyła na pytanie Dantego - nie pozwoli jej na to charakter, czy temperament. Tak, jeszcze może wyjdzie za jakiegoś bogatego panicza, i dnie będą jej beztrosko upływać na wizytach u innych bogatych paniczów i rozmowach z bogatymi, wystrojonymi, czyściutkimi kobietami? Już woli opatrywać śmierdzących, upaćkanych krwią mężczyzn, którzy nie bali się ubrudzić się w imię czegoś. Bo co taki panicz może wiedzieć o odwadze, czy bólu? O jakich przygodach może jej opowiedzieć? Czym ją zaciekawić i jak sprawić, że będzie go podziwiała?

Dante - 2013-02-24 21:30:48

Dante jakby lekko zaśmiał się kwitując jej odpowiedź. Wstał, założył na siebie koszulkę i płaszcz. Na plecy włożył miecz i umieścił pistolety w kaburach za plecami.
-Dla rodzica nie ma nic ważniejszego niż jego dziecko. Jednak oni różnie to okazują... Ale najważniejsze jest to, że ma się tych kochających rodziców...
Chłopak niemal całe życie był sam. Jego matka odeszła gdy miał kilka lat a ojciec umarł zaraz po jego urodzeniu. On i jego bracia nie doświadczyli rodzicielskiej troski. Nie mieli szans by narzekać na rodziców, by uciekać z domu, by płakać na ich ramieniu, by usłyszeć ojcowskie "Jestem z ciebie dumny, synu". Dorosłość, ból, krew i przygody dopadły ich wcześniej niż mogli tego chcieć.
"-Żyliśmy w piekle... Zgotujmy więc piekło  naszym wrogom!" -tymi słowami pożegnali się 3 lata temu.
Chłopak otrząsnął się z bolesnych wspomnień swej młodości. Odwrócił się do dziewczyny.
-Chyba już suche, co? Chodź pokaże ci to co tak bardzo chcesz zobaczyć... -powiedział wystawiając do niej rękę i uśmiechając się w charakterystyczny sposób.

Misaki - 2013-02-24 22:21:52

Dziewczyna wiedziała, co on może o niej myśleć. Głupia, rozpuszczona dziewucha, nudzi jej się w domu, to chce iść na wojnę, a nawet nie wie, co tam się dzieje. Owszem, nigdy nie widziała, jak wygląda wojna od środka, i choć to ją ciekawiło, to nie ciekawość była powodem, że chciała odwiedzić obóz. Chciała... po prostu coś poczuć, jakieś emocje? Łączyć się w bólu z innymi, być częścią czegoś.
-Ja kocham jego i on kocha mnie, obydwoje o tym wiemy.
Życie każdemu układa się inaczej. Misaki już wiedziała, że Dante miał ciężko, ale to właśnie ludzie ukształtowani trudnościami są dla niej tymi na prawdę wartościowymi. Może ona sama jest pusta i nic nie wie o życiu, ale właśnie tę wiedzę pragnie zdobyć. Ona nie chce się kręcić wśród dworskich pustaków. Chce poznać wartości.
-Suche... - mruknęła cicho i chwyciła jego wyciągniętą dłoń.

Dante - 2013-02-24 22:33:58

Dante chwycił jej dłoń i pomógł jej wstać. Znów przyzwał Lucifera i rozpostarł stalowe skrzydła. Chwycił dziewczynę w talii obejmując ją rękami.
-Lecimy!-krzyknął i wzbił się z nią w powietrze.
Latanie sprawiało mu przyjemność. Dopiero gdy odbił się od ziemi poczuł że odbija się od dna. Człowiek naprawdę wolny to człowiek ze skrzydłami...

z/t

www.akanotsuki.pun.pl www.narutoarenagier.pun.pl www.shaolin-silkroad.pun.pl www.ekonomia.pun.pl www.b3.pun.pl