Rezurekcja epickiego PBF jakim był Bleach Revolution
-Ja jestem baunto -Dziewczyna pozwiedzała zaraz po tym niemal idealnie-A ja jestem cieniem baunto, a on ma na imię Rafael
Rafael nadal siedział pod drzewem i patrzył na Mikashiego zastanawiała go jego postawa i uśmieszek wydawał mu się diabelnie podejrzany.
Pomyślał (Coś skubaniec kombinuje czuję to ten uśmiech był naturalny zaraz po chęci pokazania czegoś śmierdzi mi to czymś ale nie wiem czym, czyżby groźba ?)
Rafael zamyślił się na chwilę.
Offline
- Miło poznać. Cieniem Bounto? No tak, teraz dopiero jestem wstanie zauważyć, że Twoja nić duchowa rozdziela się przy końcowi i wchodzi także w nią - powiedział Tanama, znowu bawiąc się szarfą Rafaela w dłoniach. Rzeczywiście jego sznurek dzielił się na dwa kończąc jednym końcem w jego klatce piersiowej, drugim natomiast w klatce piersiowej dziewczyny.
- Mimo wszystko jesteście jednym - stwierdził Mikaś - Jestem nowym shinigami, co pewnie zdążyłeś już zauważyć, niedawno ukończyłem akademię, ale wydaje mi się że tam nie można się za wiele nauczyć. Praktyka czyni z nas mistrzów, nie teoria. - powiedział chłopak w kierunku chłopaka
Offline
Rafael nie widział nici duchowych i nie za bardzo wiedział o co chodzi z nimi.
Baunto odpowiedział spokojnie.
-Nawet i praktyka nic nie da w walce ważne są umiejętności i to jak się zachowasz.
Lalka spokojnie patrzyła na Mikashiego.
-Widać że jesteś nowy zazwyczaj shningami bez wahania atakuje bunto jako że są to potwory bez uczuć.
Offline
- Osobiście wydaje mi się, że najpierw należy kogoś poznać, poza tym wy jakoś nie wyglądacie mi na potwory... - powiedział Tanama spoglądając na nich.
- Umiejętności? A nie siła umysłu? Ktoś posiadający niezliczoną ilość umiejętności może przegrać z kimś posiadającym tylko jedną, jeśli ten drugi zna się na swoich umiejętnościach i wie jak je wykorzystać, jak już mówiłeś. Może się spróbujemy? Nie chcę wyciągać swojego miecza, ale ciekawi mnie to jak silny jesteś w walce wręcz. Bez robienia sobie większej krzywdy, chociaż mówię tu chyba o biciu mnie, bo sam zachowujesz się jak ktoś bardzo doświadczony w świecie duchowym. A z tą panią jakoś boję się zmierzyć - zaproponował Mikashi zdejmując dłoń z miecza.
Offline
Rafael uśmiechnął się.
-Masz rację że ważny jest stopień opanowania swych umiejętności właściwie o tym mówiłem ale od dodatkowych zdolności nikt nie ucierpiał.
Lalka przycupnęła sobie pod drzewem po czym powiedziała.
-Nie będę ci pokazywać moich umiejętności ponieważ nie ma tam nic do pokazywania
Lalka mówiła to spokojnie bez żadnych uczuć.
Offline
- Nikt Ci nie kazał ich ujawniać, chciałem się spróbować z tym panem w walce wręcz... - odparł Mikashi nieco zbity z tropu. Zdziwiło go to, w jaki sposób został zrozumiany przez lalkę, oczywiście nie miał niczego takiego na myśli. Spojrzał w stronę Rafaela
- To jak? Jeśli nie możesz walczyć, bo ona tu jest, możemy iść gdzieś indziej, ale wątpię że zmiana miejsca coś da, skoro jesteście jednym. -
Offline
Rafael wstał spokojnie i powiedział wyciągając miecz i sztylet trzymając miecz w prawej ręce a sztylet w lewej.
-Jesteś tego pewien ?
Lalka pozwiedzała tylko po czym znikła.
-Dzieci
Pamiętajmy że było ciemno a Rafael był bardziej przystosowany do takiej walki.
Baunto szybko ruszył za plecy Mikashiego działo się to bardzo szybko.
Reiatsu: 3600+600(emocja)=4200
Siła: 5+3=8 (9) (* 1,25) [* 0,9] [+15]
Wytrzymałość: 5 (4) (* 0,9)
Szybkość: 15+3=18 [22] [* 1,25]
Zręczność: 15 [23] (* 1,25) [* 1,25]
Patrz na to w nawiasach
Offline
Bez sensu, chciałem małego sparingu, a Ty traktujesz to jak walkę na śmierć i życie...
Tanama tylko popatrzył na chłopaka, który od razu zniknął mu z oczu. Cóż zrobić, chłopak nie mógł wiedzieć co się dzieje więc tylko stał rozglądając się wokół. Gdyby nie fakt, że mógł wyczuć poruszające się wokół reiatsu, nie wiedziałby, że coś się dzieje. Poza tym, że w jego dłoni nadal spoczywała nić duchowa Rafaela, nie dostrzegłby tego, że zaczął on się zbliżać w jego kierunku. Po śladach, które pojawiały się na ziemi dość szybko można było zgadnąć miejsce w które zaatakuje przeciwnik. Jednak były to tylko spekulacje, liczyło się tu bardziej na szczęście niż coś innego, w końcu co może tu zrobić tak niedoświadczony shinigami? Właśnie raczej nic. Polegał on teraz na tym, w czym był najlepszy. Chciał wytropić przeciwnika i przewidzieć jego ruchy, zanim ten zdąży pojawić się obok i zaatakować. Po czym wykonać zamach pięścią w miejsce, w którym miałby się on pojawić
///
Kij po ukrywaniu reiatsu xD mam wyczuwaniu i widzę Twoją nić duszy która za Tobą cały czas lata...
Mogę nie widzieć Twoich ruchów, ale widzę ślady które po sobie zostawiasz, wątpię że jako Rafael spotkałeś się już z takim czymś i wpadniesz na to, że słabszy przeciwnik przewidzi to gdzie się pojawisz i zaatakujesz. Dalej twierdzę, że sparing to nie jest, skoro tylko zgaduję...
Offline
Rafael widział atak pięścią mikashiego który dla niego wyglądał na bardzo powolny. Spokojnie odchylił się od ciosu przeciwnika Aby nie oberwać od jego pieści. Baunto mógł poczuć dość spory przepływ powietrza tworzony przez pieść Mikashiego. Mimo to powiedział spokojnie lecz podczas ruchu.
-Cieżko było by mi z tobą trenować za duża różnica siły.
Po tych słowach szybko odsunął się od mikashiego na jakieś 2 metry.
Offline
- Sam jesteś zbyt szybki, jestem wstanie tylko zgadywać miejsce w które zaatakujesz. Mam jednak nadzieję, że powalczymy w przyszłości, gdy już będziemy na podobnym poziomie. - powiedział chłopak po czym uśmiechnął się. Spojrzał w dal zaprzestając jakby walki, można było to wywnioskować po sposobie w jaki stanął i zachowaniu. Nie był już gotowy do obrony, dla niego ten krótki trening się skończył.
- W takim razie, na czym mogę poćwiczyć, czy co mogę zrobić cy stać się silniejszym? Masz jakiś pomysł? - spytał
Offline
Rafael schował broń i powiedział spokojnie i beznamiętnie lecz jakby myśląc.
-Bo ja wiem na moje najlepsza jest nauka w praktyce, ale trzeba dobrze dobrać przeciwnika żeby był na równym poziomie. Shinigami zazwyczaj walczą z swoimi naturalnymi przeciwnikami Pustymi, Ogólnie poczytaj sobie o nich.
Baunto znowu leniwie przycupnął pod drzewem patrząc na shinigami.
Offline
- Poczytaj o nich... Nie chce mi się xd nauczę się w praktyce - odparł Mikashi po czym roześmiał się na głos. Jakoś nie za bardzo miał w głowie teraz czytanie, ale to zabawne spotkać kogoś, kto był tak barwną postacią jak Rafael, z tak dziwnymi stosunkami ze swoim kawałkiem duszy. Cóż różni ludzie chodzą po tym świecie.
- Dobra, mam nadzieję że jeszcze się spotkamy Rafaelu, póki co idę poszukać sposobu by powrócić do tego, tak zwanego Soul Society. Do zobaczenia. - rzucił chłopak po czym odwrócił się na pięcie i zaczął odchodzić w najlepsze
Offline
Rafael siedział pod drzewem w samotności przez dość długi czas zimne lecz przyjemne powietrze sprawiło że przysnął. Kiedy się obudził wstał i dostrzegł że jego lalka już jakiś czas temu dezaktywowała się. Wtedy zaczął dokładnie się rozglądać miał wrażenie że coś się dzieje lub dziać zacznie. Było to tylko ulotne przeczucie które nie dawało pewności ale i tak miało znaczenie dla Młodego baunto. Zaraz po rozejrzeniu się w około przeciągnął się aby rozprostować kości po śnie w takich warunkach.
Offline
Po dłuższej chwili Rafael usłyszał jakieś głosy, przekrzykiwało się jakby kilkadziesiąt osób.
-Cisza!
Krzyknął nagel jeden z nich, był gruby, wredny.
-Jest tu ktoś. Jeden z nas.
Po chwili do Rafaela podszedł wsoki, umięśniony mężczyzna, mimo swojego wyglądu zdawał się nie mieć złych zamiarów.
-Jesteś Bounto tak jak my. Zechcesz nas wspomóc w walce? Doszły nas słuchy, że coś złego dzieje się Sevili, podobno zbierają się tam Quincy i Fullbringerzy spiskując przeciw nam. Treba położyć temu kres.
Powiedział spokojnie.
Offline
Rafael popatrzył spokojnie na mężczyznę na jego twarzy można było widzieć jakby zamyślenie. Informacje jakie przed chwilą dostał były nieco dziwne i niepokojące. Młody baunto jednak postanowił że wyruszy razem z nimi ponieważ sam nigdy nie był nigdzie poza Transylwanią a chciał zobaczyć świat. Dlatego odpowiedział trochę nie pewnie bez entuzjazmu.
-Mogę wam pomóc ale nie jestem jakiś specjalnie silny, bardziej nadaję się do rozpoznania terenu i jakiś cichych zadań.
Baunto patrzył na ich wozy z zaopatrzeniem unikając kontaktu wzrokowego nie czuł się zbyt pewnie dlatego to czynił, wozy były na pewno bo na pewno nie dostali by się tam pieszo o własnych nogach.
Offline